31 sierpień 665 rok
Galeria Handlowa “Raj”
Kyira
Ponownie otwarty sklep po długotrwałym remoncie zapełniony był niemalże po brzegi klientami skuszonymi unowocześnionym tradycyjnym wyglądem Innisfree czy dużymi przecenami produktów z okazji wielkiego otwarcia. Carmine zwinnie krążyła pomiędzy sklepowymi półkami zgrabnie wybierając sprzed nosa innym upatrzone w internetowym katalogu produkty, pobieżnie czytając skład kosmetyków, co jakiś czas zatrzymując się przy stoisku z limitowaną kolekcją pędzli i gąbeczek oraz naturalnych perfum, korzystając z prześwitu wśród tłumu i próbując rzeczy, które wpadły jej w oko.
Po niecałej godzinie wyszła ze sklepu zadowolonym krokiem ciesząc się z udanych łowów i papierową torbą z logiem Innisfree pełną różnorakich produktów pielęgnacyjnych, kilkoma perfumami, nową kolekcją pędzli, sześcioma paletkami cieni do powiek i rozświetlaczy oraz od dawna używanym i sprawdzonym korektorem i podkładem w sztyfcie. Oraz portfelem lżejszym o sześćset lumów.
ー Pora zadzwonić do Valentiny ー zaćwierkała radośnie spoglądając na zegarek na lewym nadgarstku pokazującym czternastą dwadzieścia sześć.
Kierując się do schodów ruchomych prowadzących na parter galerii odblokowała telefon i szybko wystukała z pamięci numer przyjaciółki.
ー Bonjour bebe ー zamruczał głos w telefonie ー Jesteś gotowa odpowiedzieć mi jak poszła ci ta jednorazowa randka z tym trenerem?
ー Zawsze jesteś chętna na słuchanie o pikantnych szczegółach moich jednonocnych przygód? ー zapytała ze śmiechem Carmine, wchodząc na schody.
ー Od kiedy przestałyśmy się razem tak bawić? Oczywiście.
ー No tak, nie powinnam pytać o oczywistość. Umówiłam się z tym kolesiem w sobotę i nie uwierzysz, ale miał mega ciągoty na moje stopy. Normalnie największy fetysz stóp z jakim kiedykolwiek się spotkałam! Dosłownie wsadził sobie całą moją stopę do ust!
Zach?
Wpis Mistrza Gry
OdpowiedzUsuńCarmine przechodziła między tłumem ludzi taszczących kolorowe torby z nazwami popularnych marek odzieżowych i nie tylko. Mimo ogłoszonego końca świata większość ludzi zachowywała się jakby nigdy nic; tylko co jakiś czas mijał ją jeden z tych wariatów, co obładowani zakupami do granic możliwości właśnie postanawiali wydać wszystkie posiadane na koncie pieniądze. Dzielenie się szczegółami sobotniej nocy z Valentiną pochłonęło ją bez reszty, dlatego opuściła galerię niespiesznym i lekkim krokiem, nie oglądając się na nikogo.
Koniec