[...] To miał być ostatni spokojny dzień w historii Ziemi. Dzień, który choć nigdy nie miał być wyjątkowy, stał się początkiem chaosu i przerażenia w jakim pogrążył się cały świat. [...]Oto opowieść o tym, że nawet wypowiedzenie o jednego słowa za dużo może doprowadzić do chaosu na całym świecie, do przerażenia wszystkich ludzi wyczekujących nieuchronnej śmierci. Że nawet najbardziej niepozorne rzeczy mogą raz na zawsze odmienić całą ludzkość... Choćby jeśli tylko na ten jeden, ostatni rok.
Gdy pierwsze wielkie wyprawy zaczęły dobijać do brzegów
Andromedy – nowo odkrytego, wielkiego lądu – nikt jeszcze nie podejrzewał, że właśnie to wydarzenie rozpocznie najdłuższą erę pokoju i zjednoczenia, której cztery oddzielne rasy jeszcze nigdy nie doświadczyły.
I wcale się na to nie zapowiadało. Każdy kraj chciał zdobyć jak
największą część ziemi dla siebie – walki o Nowy Ląd toczyły się przez lata między stale napływającymi z zewnątrz przybyszami i plemionami zamieszkującymi Andromedę od wieków. Nic nie stało na przeszkodzie, aby ptak ptakowi, kot kotu, pies psu, gad gadowi wyrwał ziemię – ale wciąż było im mało, więc wkrótce zdobywca rzucał się do gardła innemu zdobywcy.
W końcu jednak nadeszło porozumienie – skoro każdy kraj pragnął mieć Andromedę tylko dla siebie, to nie będzie miał jej żaden z nich. Tak właśnie
narodził się nowy kraj, ogromny na cały ląd oraz wolny od wpływów reszty świata. Wydarzenie to miało tak wielkie znaczenie, że rok
założenia państwa stał się pierwszym rokiem w nowej epoce – liczonej nowym, ujednoliconym dla wszystkich ras systemem. I choć przybysze ze Starego Świata w pełni zawładnęli tymi terenami, przywożąc ze sobą własną, bardziej rozwiniętą technologię, to
od tubylców nauczyli się najważniejszego – że wszystkie cztery rasy są w stanie żyć
wspólnie w zupełnej harmonii.
Tak oto minęło 665 lat. Różnice społeczne i kulturowe
wśród mieszkańców niemal zupełnie się zatarły. Andromeda, wraz ze swoim
postępowym podejściem oraz bogatymi terenami, stała się największą potęgą na
świecie.
Choć reszta krajów wciąż istnieje, mieszkańcy wszystkich
kontynentów stanowią teraz wspólny lud, w którym podziały przestały mieć
znaczenie. Podróże zajmują chwilę, możliwe jest kontaktowanie się z dowolnego miejsca na ziemi, a technologie, które do niedawna wydawały się być abstrakcją wyjętą z filmów sci-fi, stają się
częścią codzienności. Naukowcy
opracowują ubrania, które wtapiają się w ciało przy przemianie, firma WCK Corporation wypuszcza coraz to nowsze
modele inteligentnych robotów wykonujących nudne obowiązki za ludzi, dzicz
ustępuje miejsca pod budowę nowoczesnych miast, a nad wszystkim czuwa Główna
Rada i z zadowoleniem przygląda się mechanizmowi, który sama budowała przez
tyle lat.
Tylko po to, by to wszystko miało runąć w jedną chwilę.
To miał być ostatni spokojny dzień w historii Ziemi.
Dzień, który choć nigdy nie miał być wyjątkowy, stał się początkiem chaosu i
przerażenia w jakim pogrążył się cały świat.
20.07.665 roku o 7:00 rano we wszystkich odbiornikach na
świecie pojawiła się informacja, że za dokładnie rok Słońce zgaśnie, a świat
pogrąży się w ciemności. Ziemia ma spowić się w mroku, stając się wielkim
grobem, z którego nie ma ucieczki.
Gwiazdy znikały od zawsze. To było coś, co ludzie
zauważyli już dawno, coś, czego można było łatwo dowieść, po prostu patrząc na
mapy nieba sprzed wieków i zauważając dodatkowe punkty – gwiazdy, które pomimo
obecności w notatkach wielu starożytnych astronomów, dziś wcale nie występują na
nieboskłonie. Wraz z postępem technologii zwiększała się ilość badań
dotyczących tego zjawiska, lecz nigdy nie zwiększyło się jego zrozumienie. I
choć przyczyny nie udało się odkryć do dziś, na trzy lata przed dniem, zwanym
odtąd "Ogłoszeniem", odkryto sposób mogący przewidzieć dokładną datę
zgaśnięcia gwiazdy. I wtedy, gdy sprawdzono czas pozostały naszemu własnemu
Słońcu...
Informacja ta niemal natychmiast stała się ściśle tajna.
Słońce miało zgasnąć za cztery lata – jeśli świat by się o tym dowiedział, bez
wątpienia wybuchłaby wielka panika. Badania więc skutecznie ukrywano. Aż do dnia 20.07.665, dokładnie na rok przed końcem świata. Nikt nie wie, jak
ta informacja wyszła na światło dzienne, kto ją udostępnił, ani dlaczego.
Ktokolwiek jednak to był, wiadomo jedno – wywrócił on cały świat do góry
nogami.
Krótkie streszczenie zasad uniwersum:
- akcja rozgrywa się przede wszystkim na kontynencie Andromeda;
- technologia jest tu bardziej zaawansowana niż ta w prawdziwym życiu (lekkie sci-fi);
- bohaterami są ludzie potrafiący zmieniać się w zwierzęta należące do rodziny kotowatych lub psowatych, bądź też będące ptakami albo gadami – jednak tylko w te gatunki, które są z natury drapieżnikami;
- w dobie nowoczesnej technologii ludzie powoli zatracają tę zdolność, tak więc możliwe jest granie postacią nieposiadającą zwierzęcej formy;
- magia nie istnieje – zmiana formy jest tutaj naturalną zdolnością i nie ma nic wspólnego z czarami;
- motywem przewodnim bloga jest nadchodzący koniec świata – akcja zaczyna się na rok przed przewidywanym zgaśnięciem Słońca.
Szczegóły dotyczące świata przedstawionego, jak i zasady bloga znajdziesz tutaj: O ŚWIECIE | REGUŁY GRY. W poszukiwaniu dodatkowych treści, zajrzyj do FAQ.